I.A study in pink
Na początku Sherlock cóż wydał mi się facetem ześwirowanym na punkcie zwłok i batów.Heh ciekawe dlaczego? :)
I pamiętam,że pomyślałam : Matko,jesteś wspaniały!! I ten uśmiech,jakby to co robisz było twoją rutyną.Zafascynowałeś mnie,wiesz? W tamtej chwili wiedziałam że nie ma drugiego takiego jak ty.
Chciałam nawet sobie ciebie zarezerwować być był tylko mój,ale kiedy zobaczyłam jak patrzysz na NIEGO.
Z wielkim bólem odpuściłam.Wiedziałam że to nie jest zwykłe spojrzenie.Jego zresztą też nie było.Przez parę sekund wpatrywaliście się w siebie jak zahipnotyzowani.Stwierdziłam że nie będę wam przeszkadzać.Poczekam i będę uważnie obserwować.Od samego początku John nie wydał ci się zwykłym człowiekiem.Był niezwykłym żołnierzem,który o nic nie prosił.Po paru sekundach już wiedziałeś że wiele przeżył i nie daje sobie rady w cywilu.Chciałeś mu pomóc.Odgadłeś że był na misji,nie wiedziałeś tylko gdzie.Więc zapytałeś.Oczywiście w swój Sherlockowy sposób.Uwielbiałeś patrzeć jak się zastanawia skąd to wszystko wiesz.Po sekundzie zgadłam o co ci chodziło.Pragnąłeś go zaintrygować.No i udało ci się.Ale żeby dać mu sygnał że od tej chwili jesteście w pewien magiczny sposób połączeni zrobiłeś to:
Po takim czymś byłam na ciebie wściekła.Mój mózg kazał mi do ciebie wrócić.Ale serce którego głosu zawsze słucham mówiło:Głupia jesteś,zostaw go,przecież jest John.Pamiętaj on jest żołnierzem.Na twoim miejscu bym nie ryzykował.Wiec Sherlocku czekam aż podziękujesz mojemu sercu<3
Po tym nieoczekiwanym zwrocie akcji bałeś się .Byłeś przerażony,że może on jednak nie przyjdzie.Że znowu ty i czaszka zostaniecie sami.Myślałeś że ona pomoże..niestety..doskonale wiedziałeś KTO pomoże.Nie mogłeś zapomnieć tych oczu i uśmiechu.Ach od tej pory śniłeś o swoim pięknym żołnierzu.
A jednak pojawił się na Baker Street.Nie mogłeś opanować radości.
A gdy powiedział że chcę zobaczyć więcej,że zgadza się tobie towarzyszyć,że zamieszka z tobą i...no dobra troszkę się zapędziłeś..och ty nie dobry heh twoje wnętrzności wykonały kolejny taniec
Jaki ty byłeś szczęśliwy...w tym momencie powinna wyściskać Johna ale zostawiam to tobie :)
Pierwsza wasza wspólna sprawa,on ci pomaga...mówi że jesteś fantastyczny...pierwsza osoba który twierdzi że twoje dedukcje są niesamowite a nie dziwne no i co ważniejsze nie mówi żebyś spadał na bambus :)
Tylko cię słucha,bardzo uważnie i nawet nie przerywa.Uwielbiasz go za to. :)
A ja kocham cię za to,że od samego początku wysyłasz sygnały jemu i całemu światu,ze należy do ciebie.
W ciągu śledztwa idziecie na kolacje.Jesteś strasznie zdenerwowany,ale oczywiście nie pokazujesz tego.Na domiar złego właściciel uważa go za twojego partnera.Ale widząc Johna który mówi że nie jesteście razem ale potem zadaje pytania z rejonu pytań na które nigdy nie musiałeś odpowiadać twoje serce przyspiesza.Unikasz odpowiedzi żeby go nie spłoszyć.Uśmiechasz się kiedy mówi że on TAKŻE nikogo nie ma.Nie masz pojęcia czemu się na niego patrzysz ani dlaczego mu na to pozwalasz.Tak jakby miał nad tobą władzę.Jesteś przerażony i zafascynowany.Chcesz więcej..więc pokazujesz mu jak życie z tobą go zmienia.
Niestety potem ten "nalot narkotykowy".Boisz się mu przyznać.Boisz się,ze wtedy cię zostawi.Że znowu będziesz sam.Więc po prostu patrzysz.
Na szczęście John rozumie.Jedno spojrzenie wystarczy.Wie,że to nie najlepszy moment i lepiej poczekać.Następnie pojawia się taksówkarz i jedziesz z nim.Wiesz że może być niebezpiecznie.Ale myślisz o Johnie.Dopiero co go poznałeś nie możesz go narażać więc nic mu nie mówisz chodź widzisz że dzwoni na telefon taksówkarza.Czujesz lekkie ciepło w żołądku.On martwi się o ciebie..
Taksówkarz opowiada ci całą historie,pokazuje tabletki,celuje pistoletem..sztucznym...a potem namawia do wzięcia tabletek.Intryguje cię to bo chcesz znać odpowiedź.Podnosisz je do góry zastanawiając się co robić i nagle...
Nigdy byś nie pomyślał...nie przypuszczałbyś że ktoś będzie próbował ratować twoje życie.Nie możesz w to uwierzyć.Przecież jesteś dupkiem bez serca,wysoko funkcyjnym socjopatą ,odpychasz ludzi..a jednak może nie..przy Johnie czujesz że nie jesteś taki.Że masz serce które bije dla NIEGO.Od tej pory wiesz że będziecie razem.To początek przygody.Wspaniałej i pełnej niespodzianek.Czekasz na nie,by móc je przeżyć wspólnie z NIM z TWOIM JOHNEM,PIĘKNYM ŻOŁNIERZEM <3
I tak właśnie rozpoczął się cykl nazwany Sherlock's love.Spróbuje wczuć się w Sherlocka i po kolei opisywać rozwój tego uczucia,które no wiecie jest najwspanialsze na świecie i takie tam <3 <3
I jeszcze jedno : MIKE MOIM BOGIEM <3
I jeszcze jedno : MIKE MOIM BOGIEM <3
O jezu już to kocham! Czekam na dalsze ''Sherlock's Love'' ♥♥♥ A jeszcze jakbyś zrobiła to samo tylko, że przy Johnie to uhh...cud, miód i orzeszki ^^
OdpowiedzUsuńHeh dziękuję za pomysł ☺😊
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ^^
UsuńHeh dziękuję za pomysł ☺😊
OdpowiedzUsuń