niedziela, 13 grudnia 2015

D jak Donovan

Powiem Wam szczerze,że od samego początku mnie wkurzała.Naprawdę i chociaż pisałam Wam wcześniej(patrz A jak Anderson) że próbuje znaleźć choć naparstek dobra w każdej osobie tak tutaj mam problem.Nie potrafię powiedzieć ,że była dobrym człowiekiem,bo nie była.Jedynie to że pracowała w policji i próbowała ratować ludzi stawia ją w nieco lepszym świetle.Ale tak nic po za tym.Na samym początku widzimy że nie przepada za Sherlockiem.Zresztą on za nią również.



Pracują razem od dawna,Sherlock mówi do niej Sally, a ona za każdym razem mówi na niego świr.Wydaje mi się że nasi trole chcieli tutaj pokazać stosunek reszty policjantów do Sherlocka.Nie przepadali za nim,uważali że ma nierówno pod sufitem,no i najgorsze było to że był dobry,cholernie dobry a z tym nic nie mogli zrobić.Wracając do Sally:





Zabawiła się z Andersonem gdy jego żona wyjechała.Oczywiście że Sherlock nie mógł przegapić takiej okazji.Uważał ją za trochę mądrzejszą od Andersona,jednak "znajomą" nazwać ją nie mógł.Po prostu musieli się tolerować.
Nie lubię tej postaci.Naprawdę...jest jedyną postacią w tym serialu za którą nie przepadam.
Ośmieszała Sherlocka

Nazywała świrem



Ale najważniejszą przyczyną mojej nienawiści jest to:



CHCIAŁA ODSUNĄĆ JOHNA OD SHERLOCKA!! Chciała zniszczyć najpiękniejszą przyjaźń i niezwykłą miłość. Widziała że się dogadują i przeszkadzało jej to...Nic dziwnego że za nią nie przepadam.
Gdyby nie to może...być może kiedyś,,bym ją nawet polubiła.....NIE raczej nie.
A wy co o niej sądzicie? Może macie inne zdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz