poniedziałek, 16 listopada 2015

B jak Baker Street

Witam was serdecznie.Tak wiem długo nie pisałam..niestety moja szkoła funkcjonuje troszkę inaczej i już teraz mam wystawienie ocen...stąd też moja mała aktywność.Jednak powracam w kolejnej odsłonie Sherlock ABC.

Gdybym stanęła  w centrum Londynu i krzyknęła Baker Street pierwsze słowo jakie bym usłyszała to oczywiście:Sherlock!! Nie jest to nic nadzwyczajnego.Ten adres już od bardzo dawna związany z naszym ukochanym socjopatą.(przepraszam wysoko funkcyjnym socjopatą).Jednak w tym poście mieszkanie na ulicy Baker Street 221B to GNIAZDKO dwójki przyjaciół/nie tylko przyjaciół.

Pierwsze wspomnienie tego adresu pojawia się we wspaniałej scenie spotkania dwóch zagubionych,(juz nie) samotnych ludzi.John szuka współlokatora,magiczny cud sprawia że wpada na Mike'a który jakimś kosmicznym zbiegiem okoliczności koleguje się z Sherlockiem który jakimś dziwnym trafem tego samego dnia mówi Mike'owi to samo co John.(dużo epitetów...ale do tego wątku wrócę w kolejnym poście :) )

Scena wygląda mniej więcej tak:

Sherlock wie wszystko.



John jest zbyt zdezorientowany by cokolwiek powiedzieć.


No i ten zabójczy wzrok Mike'a:Albo zamieszkacie razem albo zamknę was tutaj i nie wypuszczę .(Jak słodko)



Odbiegam od tematu....Weź się w garść. Ok więc..Sherlock podaje Johnowi adres posyłając jeden z najpiękniejszych uśmiechów jakie w życiu widziałam i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź znika.A John Watson spragniony wrażeń na drugi dzień pojawia się na Baker Street nie mając zielonego pojęcia,że gdy przekroczy próg mieszkania jego życie zmieni się.Ależ on na to liczył.

Mieszkanie według mnie jest wspaniałe,urządzone w angielskim stylu.Każda rzecz w pokoju ma znaczenie i jest bardzo ważna.Czaszka-symbol osamotnienia detektywa,jego jak to ujął najlepszy przyjaciel, nóż który zawsze się może przydać,gdyż nigdy nic nie wiadomo no i fotele które są najlepszym symbolem ogromnej przyjaźni łączącej tych dwóch panów.John być może odruchowo /być może nie  wybrał sobie jeden z nich i tak już pozostało.Ten fotel był symbolem Johna Watsona.To w nim kłócił się z Sherlockiem,to w nim próbował zmienić detektywa na bardziej ludzkiego,to w nim martwił się o niego gdy późno nie wracał,to w nim siedział i słuchał jak Sherlock gra na skrzypcach,to w nim przez pierwsze dni opłakiwał swojego przyjaciela.To niezaprzeczalnie cząstka Johna.I wiem na pewno że nawet za 50 lat ten fotel nadal będzie tam stał.Zniknął tylko raz w odcinku His last vow kiedy Sherlock(tłumacząc się zasłanianiem widoku kuchni) wyniósł go stamtąd.Według mnie zrobił to ponieważ wmawiał sobie że nic nie czuje do przyjaciela i musi dalej żyć podczas gdy ten drugi układa sobie życie z Mary.Być może John źle czuł się w nowym mieszkaniu bo nie było tam fotela,jego fotela w którym czuł się najlepiej...tak wiem nie na temat przepraszam ale jak piszę to tyle nowych pomysł przychodzi mi do głowy,że...uh...dobra już dobra.

Uwielbiam świąteczny wygląd salonu w Scandal in Belgravia.

 
Kolorowe lampki,świąteczne ozdoby Sherlock w boskim garniturze grający bożonarodzeniowy utwór,John w swoim ślicznym sweterku.To jest ich gniazdko,ich dom,ich azyl.To tutaj Sherlock mógł być sobą,nosić seksowny szlafrok bądź równie seksowne prześcieradło.To właśnie tutaj mógł 24 h 7 dni w tygodniu obserwować swojego przyjaciela nie wzbudzając podejrzeń, to tu mógł zachowywać się jak duże dziecko krzycząc i strzelając z nudów w ścianę.To w tym mieszkaniu mógł w spokoju napić się ze swoim przyjacielem i zobaczyć jak to jest kiedy nie kontrolujesz własnego ciała.Baker Street 221B to ich gniazdko.
Zakończę ten post tym oto zdaniem:Nawet jeśli Anglia upadnie to Baker Street nadal będzie symbolem naszego jedynego na świecie detektywa konsultanta Sherlocka Holmesa.

3 komentarze:

  1. Oh cudowne <3 Widzę, że nie tylko mnie często przychodzą inne pomysły podczas pisania posta o określonym temacie :D Nie mam nic do dodania po prostu kocham twoje posty ♥ A ostatnie zdanie kojarzy mi się nie wiedzieć czemu z wierszem o Sherlocku i Johnie
    ''(...) Anglia jest nadal Anglią pomimo naszych lęków,
    Prawdą jest tylko to, w co wierzy serce...
    A tutaj, choćby świat wybuchnął, ci dwaj nadal żyją
    I zawsze jest 1895'' ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję <3 Zawsze kiedy mam pomysł na nowy post,mniej więcej wiem o czym chce napisać a tu nagle tysiące różnych stron tylko w którą pójść...Kocham ten wiersz i także wspierałam się nim podczas pisania tego posta....wiesz,że twoja dzisiejsza notka podsunęła mi pomysł na nowy post który bardzo możliwe że zaraz stworzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się zaszczycona i nie mogę się doczekać kiedy go przeczytam ^^

      Usuń